Tym razem moją ślubną opowieść zacznę nieco inaczej, od momentu “jak się tam w ogóle znalazłam?!” 🙂 Mam nadzieję, że ta historia doda Wam trochę więcej mocy, którą łatwo zgubić przy organizacji wesela!
Pewnego dnia zadzwoniła do mnie Nikola (cudowna świadkowa Pary Młodej) i poprosiła o spotkanie w sekrecie przed Parą Młodą. Nie do końca wiedziałam jakiego scenariusza się spodziewać, ale od początku miałam przeczucie, że przyniesie coś niesamowitego! W pierwszych chwilach naszej rozmowy poznałam historię Justyny i Daniela, którzy wielokrotnie wspominali jak bardzo podobają im się moje zdjęcia, jednak zaginęli gdzieś po środku kalkulacji weselnych i ostatecznie do mnie nie napisali. I tutaj pojawia się wspaniała świadkowa, która spotyka się ze mną potajemnie, stara się dowiedzieć jak najwięcej, ekscytuje się detalami jak ja i prosi o zarezerwowanie terminu, bo ona – mur beton wie, że ja po prostu muszę tam być (najwyżej będę prezentem od najbliższych przyjaciół), bo sposób w jaki uwieczniam dane momenty na zdjęciach to najwspanialsza pamiątka i podarunek dla Pary Młodej.
Takie historie to ogromna dawka energii dla mnie. Uwielbiam sprawiać Wam radość tworząc moje kadry, pomagać przy całej organizacji i przeżywać z Wami każdy moment. Cieszy mnie to niesamowicie, że są takie osoby jak Nikola, które poruszą niebo i ziemię, ale sprawią wszystko by ten dzień był idealny i dokładnie taki jak wymarzyła sobie Para Młoda. Nie ma nic piękniejszego niż otoczyć się w tym wyjątkowym dniu ludźmi, których kocha się i to z wzajemnością 🙂 Ogrom przygotowań potrafi jednak przytłoczyć, ale pamiętajcie Kochani, że nie musicie z wszystkim radzić sobie sami, od tego macie też najbliższych 🙂 Z resztą jeśli chodzi o detale, to w dniu ślubu i tak nie będą one ważne, bo istotne będzie się jedynie celebrowanie i przeżywanie tego dnia całym serduchem!





























